czwartek, 7 listopada, 2024

A Ty usłyszałaś już to z ust swojego dziecka?

Ten temat chodził za mną gdzieś od roku, ale dopiero to co usłyszałam od Tosieńki parę dni temu zmotywowało mnie do napisania tego tekstu. Obawiam się, że większość z Was może się nie zgodzić z moim stanowiskiem w tej sprawienie ponieważ uważa się, że głównym źródłem nauki brzydkich słów są koledzy z przedszkola, szkoły czy też podwórka, starsze rodzeństwo, znajomi, a czasem… rodzice.

Jeśli nasze dzieci słyszą jakieś wulgarne słowo od rówieśnika, to zastanawia mnie skąd koledzy i koleżanki (choć myślę, że jednak, że w przypadku tych drugich mówimy o dużo mniejszej liczbie) znają te słowa? Dziecko nie rodzi się z zakodowanym takim słownictwem. Pierwszy kontakt ma z rodzicami i ten kontakt niemalże na wyłączność trwa dość długo. Jeśli zdecydujemy się puścić dziecko do żłobka, to i tak w tym wieku rówieśnicy nie będą mieli na jego słownictwo wielkiego wpływu, ciągle jednak dominują rodzice. Skąd raptem u dziecka w przedszkolu bierze się to słownictwo? Dobrze, usłyszało od kolegi. Ale gdzie kolega je usłyszał? Moim zdaniem droga w większości przypadków prowadzi do rodziców.

Jakiś czas temu czytałam na jednym z profili na FB wypowiedzi dotyczące tej kwestii. Z ciekawością je przeanalizowałam i chyba nawet nie 5% osób wypowiedziało się, że nie używa wulgarnych słów. Reszta przyznała się do tego, że owszem padają takie słowa  w domu i to przy dzieciach, bo czasami już nerwy puszczają.  Uwierzcie, mi też nerwy poszczają, ale że na co dzień nie używam takich słów, więc nawet w nerwach mi się nie wyrywają. Najczęściej jak jestem mega zła to mówię „Dupa” i to raczej nie w sytuacjach, w których zdenerwowały mnie dzieci. Dawid też nie jest wulgarny. O mamo, nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia z facetem, który chociażby w kłótni małżeńskiej rzuca do mnie mięchem. Masakra.

Jakoś też trafiamy na fajnych znajomych, którzy nie używają lub starają się w naszym, a głównie dzieci, towarzystwie nie używać wulgaryzmów. Choć własnie rok temu jedna sytuacja spowodowała, że zaczęłam myśleć na ten temat. Byliśmy w piaskownicy całą rodzina i dołączyli do nas znajomi z malutką córeczką. I tatusiowi wyrwało się niecenzuralne słowo. Na co usłyszał od żony tekst w stylu „Tutaj są dzieci”. Odparł, że wcześniej czy później i tak się nauczą od kolegów. I chyba tak własnie wygląda to uczenie się od kolegów.

Przykład rodziców, przynajmniej w tym wieku, jest silniejszy. Tosieńka ostatnio powiedziała „Mamo, wiesz, a Filip (imię zmienione) powiedział dzisiaj k…a mać”.  Antoninka powiedziała to obojętnym tonem i dalej się bawiła. Ja tego nie skomentowałam. Tak wyglądało nasze pierwsze zderzenie z brzydkim słowem.

Jak reagować na brzydkie słowa

Brak reakcji, to jest chyba najlepsza reakcja na wypowiedziane przez dziecko wulgarne słowa. Dziecko często nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że wyraziło się brzydko. Dopiero widząc reakcję rodziców, uświadamia sobie, że te słowa robią na innych wrażenie i dlatego zaczyna je częściej wypowiadać. Jak się tak zdarza, to warto mu wytłumaczyć, że jest to dla niektórych obraźliwe i  można w ten sposób kogoś urazić lub sprawić przykrość. Poza tym można powiedzieć, że niektórym zdarza się przeklinać, jednak w Waszej rodzinie tak się nie mówi. Jeśli dziecko używa przekleństw w złości, możesz mu podpowiedzieć, jakich słów może używać w zamian np. „motyla noga” lub „psia kostka”.

I co ważne staraj się zachować spokój, nie złość się i absolutnie nie karz dziecka.

Poprzedni artykułTy też wstydzisz się o tym mówić?
Następny artykułFabryka Robotów

4 KOMENTARZE

  1. Mogą też usłyszeć w tramwaju, na ulicy, w sklepie i gdziekolwiek indziej. No chyba, że nie wychodzicie z dziećmi w ogóle między obcych ludzi…

    • To jest oczywiste 🙂 ale to są tylko fragmenty ich życia. Prawdę mówiąc rzadko słyszę na ulicy przekleństwa. Najczęściej padają one z ust pijanych facetów lub grup nastolatków. Dorośli jednak w tłumie się kontrolują.

  2. Apropos skąd dzieci znają. Teraz właśnie siedzę z Małą w tle leci serial w tv. Jest godzina 17:30 czyli nie jakiś późno i w dialogu między bohaterami pada soczysta k..wa. Wystarczy włączyć tv, może dziecko podsłyszeć…

    • To jest nie do uniknięcia, ale to nawet jeśli dziecko powtórzy, to nie nie utrwali tego jeśli nie będzie miało bodźców z otoczenia. U nas tak było ze słowem, które Tosieńka usłyszała w piosnce.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj