Kiedy pojawiają się dzieci wiele rzeczy się zmienia. Zmieniamy nasze przyzwyczajenia bywa, że całkowicie z nich rezygnujemy. Staramy się realizować nasze pasje wykupując trochę czasu pomiędzy pracą, obowiązkami w domu i opieką nad dzieckiem. I cieszymy się jak dziecko jak uda nam się to wszystko pogodzić. Nie tak łatwo jest teraz spontanicznie wyskoczyć ze znajomymi do knajpy, albo wyjechać we dwójkę na weekend. Czasami te zmiany są tak naturalne, że ich nie zauważamy. Bywa jednak też tak, że gdy dopada nas rodzicielska niemoc z utęsknieniem wspominamy te chwile beztroski kiedy nie mieliśmy jeszcze dzieci.
Wasze realia
Wasze realia? W zasadzie nie tylko wasze, bo pod większością mogę się podpisać.
„Rezygnujemy z sobotnich wyjść, niedzielnych leniwych poranków i popołudniowych oglądań filmów… Wycieczki nie są już spontaniczne, wszystko musi być zaplanowane…”
„Z jedzenia słodyczy „na legalu”. Trzeba się z tym chować jak za młodu z flaszką.”
„Z biegania na dyskoteki, choć szczerze mówiąc wcale mi tego nie brakuje.”
Co jeszcze?
Co jeszcze można dodać do tej listy?
– ze sklepu wychodzisz z kolejnym ciuszkiem dla dziecka, chociaż planowałaś kupić sobie w końcu nową sukienkę,
– na spotkaniach ze znajomymi nie siedzisz już tylko, ale masz zagwarantowaną dawkę ruchu wstając co jakiś czas do dziecka,
– nie jest ci już dane przespać całej nocy, bo co jakiś czas wyrywa cię z łóżka „Mamooo …”,
– w samochodzie nie słuchasz już ulubionej starci radiowej, a po raz setny piosenek z bajek Disneya,
– jesteś na bieżąco z wszystkimi odcinkami „Psiego patrolu”, a oglądnięcie kolejnego odcinka opery mydlanej odkładasz na później,
– nie sypiasz już w bieliźnie, albo i bez, bo w nocy ktoś tupta do ciebie aby się przytulić.
No własnie, pamiętam jak lata świetlne temu sypiałam w bieliźnie, a nawet bez. Szczególnie w upalne noce, kiedy zawsze było za ciepło. Rano wstawałam, robiłam sobie kawę i nie przejmowałam się niczym, biegałam tak po mieszkaniu. Teraz tego nie robię. Teraz dbam za to o to, żeby piżamy, w których śpię były wygodne, dobrej jakości, ale również, aby odpowiadały moim gustom. Takie właśnie piżamy ma w swojej ofercie doctor nap
Doctor nap
Mam w swojej szafie dwie letnie piżamy tej firmy. Jedna, to dwuczęściowa piżama w koty.
Piżamka wykończona jest delikatnymi wstążkami przy rękawach i w spodenkach.
Co ważne wykonana jest ze 100% bawełny, co sprawia, że nie tylko jest wygodna, ale także miła w dotyku.
Po prostu sleep well.
Druga piżamka jest idealna na takie upały jak obecnie, ponieważ zamiast rękawków ma ramiączka z fantazyjną falbanką. Falbanką są też wykończone szorty.
Materiał jest z modnym obecnie panterkowym motywem.
Oczywiście poza piżamkami muszę mieć obowiązkowo szlafrok. Zimą otulam się grubym, ciepłym szlafrokiem, ale w upalne zdecydowanie lepiej spisuje się coś lżejszego.
Zajrzyjcie do doctor nap, na pewno coś tam pięknego dla siebie znajdziecie.
W czym wy najbardziej lubicie sypiać?
Joanna Kołpak – Coolpak
Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ.
Polub moją stronę na Facebooku www.facebook.com/coolpaki
Zajrzyj na mój Instagram www.instagram.com/coolpaki.pl
Pierwsza propozycja piżamy bardzo mi się podoba, pewnie, że bym skusiła się na jej urok i komfort. 🙂
Śliczne te piżamy. Najbardziej spodobała mi się pierwsza.
Mam „jakieś piżamy” na wszelki wypadek, zdarza mi się wyciągać je zima. Latem (zresztą przez większość roku) śpię w majtkach i luźnym t-shircie. Idea szlafroku też jest mi daleka. Mam ukochany sweterek typu kimono i jeśli mi chłodno po przebudzeniu to korzystam z niego. Ale fakt faktem, że piżamki bardzo ładne.
U mnie szlafrok znajduje wykorzystanie zimą, kiedy wieczorem po kąpieli jeszcze chwilę działam w domu, jako ciepła warstwa. 🙂
Super post. Czekam na więcej 🙂
Obie piżamki przepiękne choć jak miałabym wybierać to jak dla mnie ta pierwsza jeszcze lepsza 🙂
Bardzo ładne piżamki, ja jestem fanką drugiej. A co do rezygnacji z oglądania filmów to mi się udało znaleźć sposób na godzinkę tygodniowo. Moja trzylatka tupta na zajęcia taneczne, niektóre szkoły jak Royal Dance Center, oferują takie zajęcia dla szkrabów, z babcią, a ja mam chwilkę dla siebie. Potem mała wraca szczęśliwa i razem mamy mnóstwo energii na dalszą zabawę. Mamy czas odetchnąć 😀
Cudowne te piżamki, chyba sobie sprawię podobne ale dopiero jak zrobi się cieplej 🙂