Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci obchodzony 30 kwietnia natchnął mnie do napisania tego tekstu.
Oczywiste jest, że wszyscy są przeciwnikami bicia dzieci. Nie możemy patrzeć jak wyrządza się dziecku jakąś krzywdę. Serce nam ściska z żalu jak widzimy bezbronne, płaczące, skrzywdzone dziecko. I rozpalamy się do czerwoności z wściekłości na dorosłego, najczęściej rodzica, który dopuszcza się takich okrucieństw w stosunku do dziecka. Nie ma reguły, ale bicie najczęściej dotyczy małych dzieci, które się nie obronią, nie oddadzą.
W tym roku Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci obchodzimy po raz dwunasty. Tym bardziej jestem zdziwiona, że w Polsce, jak wskazują badania przeprowadzone dla Rzecznika Praw Dziecka, 58 proc. Polaków aprobuje dawanie klapsów dzieciom, gdzie klaps rozumiemy jako uderzenie z otwartej ręki w pośladki bądź kończyny. Jednocześnie tylko 32 proc. zdaje sobie sprawę, że w Polsce prawo zakazuje bicia dzieci. I o ile czynną agresję w stosunku do dziecka, czyli m.in. bicie, wiążemy najczęściej z rodzinami patologicznymi, to klaps wychodzi poza patologię i wchodzi w „wyższe sfery”. Bo klaps, to nie bicie. Klaps, to klaps. Klaps jest wychowawczy, bo dziecko musi znać swoje miejsce, być posłuszne rodzicom i być grzeczne. Jak inaczej ma się o tym dowiedzieć? A przede wszystkim klaps, to odreagowanie złości dorosłego, który nie potrafi nad nią zapanować. Jeśli odczekamy 10 min. od zdarzenia, które nas zdenerwowało czy nadal zbijemy dziecko, damy klapsa? W większości przypadków nie, bo sami ochłoniemy. A zdarzyło się Wam dać dziecku klapsa i potem tego żałować? Mnie nie, biorąc pod uwagę definicję klapsa, ale zdarzyło mi się uderzyć Antoninkę w rękę jak była malutka, bo zerwała u babci listek z kwiatka. Do dziś to pamiętam, i do dziś tego żałuję. I to najczęściej tak jest, że wpadamy w taką silną złość przy wydawałoby się błahym z pozoru powodzie. Odczekajmy te 10 minut dla własnego spokoju.
Rodzice wymierzający klapsy uważają, że robią to ponieważ dzięki temu ich dziecko będzie bardzie posłuszne. Jednak badania dowodzą, że klapsy nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów, a jedynie czynią dzieci bardziej niegrzecznymi. Pobudzają w nich agresję i negatywnie wpływają na ich rozwój psychiczny. I niestety przenoszą podobne zachowania w dorosłe życie. Zauważono, że znacznie częściej bite dzieci skłonne są powielać ten sam schemat w stosunku do własnych dzieci.
Ale droga mamo i drogi tato nie traktujcie tego jako wymówki, bo nie mieliście okazji nauczyć się jak konstruktywnie radzić sobie z gwałtownymi uczuciami, za którymi idzie agresja. Nie tłumaczcie własnej agresji w stosunku do dziecka agresją, którą stosowano w stosunku do Was w dzieciństwie. I wiem, że to nie jest łatwe, bo podobnie jak ja, tak i wielu innych rodziców wie czego chciałoby zaoszczędzić swoim dzieciom z powodu własnych gorzkich doświadczeń z dzieciństwa. Smutna rzeczywistość jest jednak taka, że często nie wystarczy postanowienie i dobra wola by uniknąć niepotrzebnego bicia swoich dzieci. Im rany rodzica głębsze, tym większy ma on potencjał by nieświadomie krzywdzić swoje potomstwo. Nie wiem jakie są Twoje rany, i ile wysiłku to od Ciebie wymaga ale wiem, że jest to możliwe. Mnie się udało.
Pamiętaj zakaz bicia dzieci wprowadzono w znowelizowanej w 2010 r. ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. I pamiętaj przede wszystkim, że rezygnacja z przemocy i kar fizycznych, to jeden z niezbędnych warunków pomyślnego rozwoju dziecka, Twojego dziecka.
Jak szukałam zdjęcia do artykułu, przerażały mnie nawet same, pozowane ujęcia przedstawiające przemoc w stosunku do dzieci. Wybrałam w moim odczuciu jedno z najłagodniejszych, ale jednak przemawiających i oddających sedno problemu.