Faworki czy chrusty? Jakiej nazwy używasz do tych kruchych pyszności? Ja częściej faworki, choć w zasadzie to chyba zamiennie raz tak raz tak. Biorąc pod uwagę, że przez ostatnie kilka lat ich nie robiłam, to trudno to stwierdzić 😉 Po takiej długiej przerwie postanowiłam przygotować się do tej pracy dokładnie i w końcu kupiłam sobie wałek do ciasta. Butelka, która zastępowała mi wałek jak go (bardzo rzadko) potrzebowałam w końcu poszła w odstawkę 🙂
Poza wałkiem do zrobienia faworków potrzebujesz:
– 2 szklanki mąki pszennej
– 4 żółtka
– 1 łyżka spirytusu (ja dodałam wódkę)
– ½ łyżeczki cukru
– ½ łyżeczki soli
– około 5 kopiatych łyżek gęstej, kwaśniej śmietany
– olej do smażenia
– cukier puder do posypania
Przygotowanie:
Mąkę wymieszaj z cukrem i solą. Dodaj żółtka, alkohol i śmietanę. Zagnieć na jednolitą masę. Następnie przełóż ciasto na blat i zbijać drewnianym wałkiem około 10- 15 minut. Uderzaj wałkiem w ciasto rozpłaszczając je, po czym ponownie zwiń i znów zbijaj wałkiem.
Ciasto rozwałkuj porcjami cieniutko na blacie posypanym lekko mąką. Ciasto pokrój na prostokąty o wymiarach MNIEJ WIĘCEJ 3 na 9cm.
Faworki smaż na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złoty kolor. Wyjmij łyżką cedzakową i osącz na ręczniku papierowym z tłuszczu. Gdy ostygną posyp grubo cukrem pudrem.
Ja zrobiła z połowy porcji. Było mało. Szybko zniknęły. Następnego dnia Dawidowi zachciało się faworków i postanowił zrobić je sam. Brakło mu mąki pszennej więc poradziłam żeby dodał orkiszowej, bo taką jeszcze mieliśmy. Tak zrobił. W trakcie wałkowania usłyszałam, że ciężko się to wałkuje. Taka prawda. Przynajmniej sam się przekonał jak to jest 🙂 Tak samo jak ciężko wyrabia się ciasto drożdżowe. Trzeba się napracować żeby było smacznie.
Tak prezentują się faworki Dawida bez cukru pudru. I tak zostały w 100% pochłonięte. Zdrowsza, a może raczej mniej kaloryczna wersja 😉 Połączenie mąki pszennej z orkiszową wyszło smacznie.

To co robimy? Chrusty czy faworki ;)?