niedziela, 8 września, 2024

Komórka i tablet w świecie dziecka – kilka ważnych faktów

Ostatnio Staś znalazł starą komórkę Dawida i pytał nas czy można ją naładować, żeby mógł się nią bawić. Zgodziliśmy się na to, na co Tosieńka stwierdziła, że ona też chce mieć swój telefon. Odszukała moją starą komórkę, i też ją naładowaliśmy.

Nigdy nie byłam zwolenniczką dawania małym dzieciom telefonów i tabletów. Tosieńka i Staś czasami bawią się naszymi komórkami, robią zdjęcia, potem je przerabiają różnymi filtrami, albo rysują po nich. Bawią się też nakładkami do zdjęć w messengerze.

Częściej niż z komórki korzystają z Ipada. Najczęściej oglądają na nim bajki. Tosieńka zna już hasło, i sama potrafi go uruchomić. Natomiast obydwoje świetnie poruszają się już po samych kanałach z bajkami. Zawsze jednak przychodzą i pytają się czy mogą oglądać bajki na tablecie.  Nie używamy telefonu ani tabletu, żeby wypełnić dziecku czas w trakcie długiej podróży, w poczekalni u lekarza, czy jeszcze w innych sytuacjach. Zawsze wymyślamy jakieś zabawy, albo coś sobie opowiadamy.

Po ostatnich doświadczeniach  z telefonem jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że tego typu urządzenia, a szczególnie telefon, nie są  dobre dla MOICH dzieci.

W czym rzecz. Uważam, że Antoninka i Staś mają ze sobą super kontakt. Razem świetnie się bawią, choć oczywiście w trakcie tych zabaw są też i kłótnie. Jest to jednak nieuniknione, a jednocześnie kształcące.

W momencie kiedy do ich rąk wpadły komórki nie było wspólnej zabawy, nie było rozmów, nie było kreatywnego działania, czy też tworzenia. Było jedno, BYŁ SPOKÓJ. Dzieci jakby nie było. Cudnie, prawda? Otóż wcale nie, bo takie siedzenie z nosem w telefonie nie jest rozwijające, jest wręcz moim zdaniem ogłupiające.

Skończyło się na tym, że następnego dnia powiedzieliśmy dzieciom, że tak być nie może, i komórki zostały z powrotem schowane do szafy. Mieliśmy tyle szczęścia w tej całej sytuacji, że nie było żadnego oporu, płaczu itp., choć tego się obawiałam.  Była to dla nich fajna zabawa, ale nie zdążyli się uzależnić. Bo tak, moi kochani, komórki, tablety UZALEŻNIAJĄ!

Fakty

Pierwszy iPhone powstał w 2007 roku, po kilku latach Steve Jobs wypuścił iPada.

Kiedy pierwszy iPad pojawił się na rynku dziennikarz zadzwonił do Steve’a Jobsa i zapytał:

Steve, jak twoje dzieci reagują na iPada? Czy im się podoba to urządzenie?

Na co Jobs odpowiedział:

Ale ja nie wiem. Moje dzieci nie mają prawa używać iPada.

Co genialnie pokazuje jak ludzie projektujący te urządzenia doskonale sobie zdają sprawę z tego jak one są uzależniające.

Branża nowej technologii ekranów, to jest jedna z niewielu branż na świecie, która nie pozwala swoim dzieciom używać produktów, które sama tworzy.

W Dolinie Krzemowej (nazwa nadana północnej części Doliny Santa Clara, która znajduje się w północnej części amerykańskiego stanu Kalifornia. Zgodnie z nazwą tereny te stanowią od lat 50. XX wieku centrum amerykańskiego przemysłu tzw. nowych technologii, głównie przemysłu komputerowego), dzieci nie używają tabletu i telefonu dopóki nie osiągną wieku nastoletniego.

Co więcej są tam szkoły, które nie pozwalają dzieciom do wieku 13-14 lat używać tabletów i komórek, co jest tożsame z oczekiwaniami, i działaniami rodziców.

Tamtejsi rodzice doskonale wiedzą jak uzależniające są te sprzęty. Wiedzą jak bardzo są niebezpieczne dla dziecka, które nie ma jeszcze na tyle rozsądku, i nie ma jeszcze takiego kręgosłupa moralnego, żeby pozwolić sobie na świadome użytkowanie.

Nauczyciele coraz częściej mówią o tym, że uczniowie w trakcie lekcji zasypiają w ławkach, ze względu na zmęczenie. Rodzice idą spać, i nie zabierają dzieciom telefonów. Nie wiedzą, że ich dzieci leżą w łóżkach, ale do późna w nocy siedzą na mediach społecznościowych, czy też oglądają filmy na youtube. Takie dziecko wstaje rano, wytrzymuje w szkole godzinę, dwie, a potem dopada je kryzys, i zasypia w środku lekcji.

We Francji od września 2018 roku na terenie szkół podstawowych i średnich używanie telefonów – decyzją ministra edukacji Jean-Michel Blanquer – jest całkowicie zabronione.

Spora część dorosłych nie potrafi zapanować nad ilością czasu spędzonego w telefonie. Zawsze znajdą  sobie na to usprawiedliwienie. Trudno  więc oczekiwać od dziecka, że będzie potrafiło nad tym zapanować. Poza tym oczywiste jest, że do dzieci bardziej trafiają czyny, a nie słowa, więc jeśli widzą rodzica, który non stop siedzi w komórce, tak też same będą robić. TO JEST PROSTE I OCZYWISTE.

Dzieci uczą się życia, od chwili, kiedy przychodzą na świat. Nasze wybory często stają się ich wyborami. Nasze słowa – ich słowami. Nasze zachowania – ich zachowaniami. Największy wpływ na to kim się staną, ma nie to czego od nich wymagamy, ale to, jaki przykład dajemy im każdego dnia.
                                                                                                                              L.R. Knost

Czy zatem mamy pozbyć się telefonów i tabletów? Ależ nie! To nie rozwiąże problemu, bo te urządzenia są przydatne, tylko trzeba nauczyć się wykorzystywać je z rozsądkiem. Każdy dorosły sam zadecyduje ile czasu chce, a może już musi, spędzać przed telefonem. I każdy rodzić zadecyduje, kiedy jego dziecko jest na tyle dojrzałe, żeby mogło korzystać z komórki.

Wyobraź sobie, że swojego telefonu dotykamy dziennie około 2600 razy. Jest to zdecydowanie częściej niż częstotliwość kontaktów z naszymi bliskimi, dziećmi. W przełożeniu na czas jest to mniej więcej 2,5 godzinny dziennie, to dane z naszego kraju. W Stanach ten czas wynosi 4 godziny. Statystyki pokazują, że dzieciom poświęcamy dużo mniej czasu. Może warto to zmienić.

Joanna Kołpak – Coolpak

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ.

Polub moją stronę na Facebooku www.facebook.com/coolpaki

Zajrzyj na mój Instagram www.instagram.com/coolpaki.pl

12 KOMENTARZE

  1. Ja pozwalam córce używać tableta, pomimo ryzyka jakie się z tym wiąże. Chcę od najmłodszych lat nauczyć ją korzystać z tego typu urządzeń i zwrócić uwagę na związane z nimi zagrożenia. I widzę- że to działa. Co prawda, gdy chce zbyt często z niego korzystać, to mówimy stop z żoną i córka to akceptuje.

  2. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Elektronika szybko uzależnia dorosłych ludzi, a co dopiero małe dziecko! Nasz syn nie potrafi uruchomić telefonu ani laptopa. Tabletu nie mamy. Jeśli już ogląda bajki, to razem z nami. Lubimy wiedzieć, co jest w tych bajkach. Dzieci mają bujną wyobraźnię i nie zawsze potrafią odróżnić świat rzeczywisty od fikcji, szczególnie maluchy.

  3. Chapeau bas!
    W dzisiejszych czasach nie da się uniknąć dostępu i odciąć od technologii. Podstawą jest jednak równowaga i naprawdę dobrze widzieć, że wiele osób dba o … kurczę, tak naprawdę dobro własnych dzieci.

  4. Moja córka ma 6 lat i dostaje histerii na temat komórki, bo jej koleżanki juz mają. Jak na razie jestem bardzo na nie. Ze względu na mój zdecydowany opór, napisała list do św. Mikołaja. Myślę, że póki nie zwróci się do wyższej instancji, czyli babci, to uchronię ją przed kolejnym zbędnym gadżetem.

  5. Jeśli nie chcecie, żeby Wasze dzieci siedziały z nosami w tabletach zadbajcie, żeby znalazły sobie jakieś hobby. Moja córka też kiedyś jęczała, że chcę bajkę albo grę – zmieniło ie to od kiedy zapisaliśmy ją na taniec do Royal Dance Studio w Opolu. Teraz nie ma czasu na tablet – jak nie jest na zajęciach to ćwiczy przed lustrem w domu, tak jej się to podoba.

    • Tosieńka chodziła przez trzy lata na tańce, ale akurat do Ramady. W tym roku nie chce już chodzić. Wszelki pasje i zainteresowania są dobre nie tylko pod względem skrócenia czasu spędzanego przed komórką. Ale poza tym nałożone ograniczenia i przede wszystkim rozmowa. U nas się to sprawdza, jeszcze w tym wieku. Zobaczymy jak będzie jak będą starsi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj