Bardzo chcieliśmy odwiedzić Magiczne Ogrody i tak wszystko planowaliśmy, żeby tam pojechać w trakcie trwania wydarzenia „Wejdź do świata Baśni!”. Chcieliśmy pojechać w te okolice na dwa, trzy dni, żeby pozwiedzać chociażby Kazimierz Dolny. Niestety troszkę nasze plany się pokomplikowały, a że obiecaliśmy już dzieciom, że do Magicznych Ogrodów pojedziemy, więc pojechaliśmy na tyle na ile pozwalał nam czas, a mianowicie na cztery godziny. Więcej czasu spędziliśmy w drodze, bo jechaliśmy pięć godzin w jedna stronę i pięć godzin w drugą. Ale wiecie co? Było warto! Dzieci zachwycone, my też, ale to już kwestia drugoplanowa. Aż żal, że tak daleko mamy do tego miejsca.
Zaczęłam od drugiej strony. Najpierw powinnam Wam pokazać, co takiego fajnego jest w tym miejscu, a potem je zachwalać. Wybaczcie, już nadrabiam.
Jak gdzieś jedziemy, to zawsze zabieram dzieciom ubrania do przebrania, tak na wszelki wypadek. Teraz też tak zrobiłam, ale nie wiedziałam, że będą tak szybko potrzebne. Moje dzieciaczki na dzień dobry, zaczęły biegać wokół wodotrysku i były całe przemoczone. Przynajmniej się schłodziły, bo tego dnia było około trzydziestu stopni Celsjusza. Na szczęście ta temperatura nie była odczuwalna, może dlatego, że na terenie ogrodów jest kilka zbiorników wodnych.
I my po pierwszej atrakcji wodnej skierowaliśmy swe kroki na drugą, czli na tratwy.
Niezła przygoda dla tych małych i tych DUŻYCH. Najważniejsze, że jest bezpiecznie, bo nawet gdyby dzieci wpadły do wody, to miałyby może po pas. No, Stasieniek, to może po pachy.
Przy wejściu dostaliśmy mapę, więc ustaliliśmy od razu, którą atrakcję wybrać jako kolejną. Kierunek Zamek Wróżek.
Zamek pełen niespodzianek.
Miała być i księżniczka na balkonie, ale ktoś ją podmienił.
A ona w między czasie kręciła hula-hoop .
Dobrym zwyczajem jest dokładne sprawdzanie miejsca, w które się jedzie. Gdybym tego nie zrobiła, to nie przewidziałabym, że mogą nam się przydać w takim miejscu stroje kąpielowe. A tyle radości było w bieganiu pod cieknącą, drewnianą rynną.
Tuż obok była kolejka po krainie Bulwiaków, ale zanim do niej wsiedliśmy, to dzieci jeszcze trochę pobiegały i pooglądały tamtejsze domki.
A kolejkę prowadziła prawdziwa Bulwinka. A może Bulwianka?
A kraina bajeczna.
A widzieliście kiedyś takie marchewki?
To dopiero początek naszej wędrówki. I uwierzcie mi, że starałam się ograniczyć zdjęcia do minimum. Na szczęście były miejsca, w które nie wchodziłam, i nie pstrykałam. Na przykład podziemne tunele. Staś wszedł z tatą, ale Tosieńka sama biegała. Wchodzi się w jednym miejscu, a wychodzi się w jakimś innym. Ciągle się zastanawiałam gdzie ona jest, i czy wyjdzie.
Tunele, to jednak z atrakcji w Grodzie Krasnoludów.
Poza tym można u Krasnoludów pochodzić po parku linowym. Zobaczcie kilka zdjęć z tej krainy.
Potem mieliśmy iść na Karuzele Krasnoludzkie napędzane własną siłą, ale dzieci popędziły na ….
zjeżdżalnię. Tosieńka zjeżdżała sama,
a Staś z tatą.
Chwila odpoczynku,
i skierowaliśmy swe kroki do Smoczego Gniazda,
żeby się trochę powspinać
(mamie przecież przyda się trochę adrenaliny)
pohuśtać,
pokręcić,
i pobawić się z małymi smoczkami.
A tuż obok jest plaża i Wodny Świat.
Jak dzieci bawiły się w wodzie my siedzieliśmy na leżakach, które widać w oddali. Leżaki są w wielu miejscach, więc rodzice mogą odpocząć i spokojnie obserwować brykające dzieci.
Tosieńka jeszcze chciała zaliczyć wędrówkę po atrakcji, która widzicie na zdjęciu poniżej, ale okazało się, że to jest jeszcze niegotowe, więc będzie pretekst, żeby przyjechać do ogrodów ponownie.
A póki co Staś wybrał trampolinę,
a Tosieńka siatki.
Na zakończenie pobiegli jeszcze dmuchańce.
Nie udało na się niestety skorzystać ze wszystkiego. Nie byliśmy na przykład na mega wielkich Klockach, u Robaczków, w Mroczysku. Przypuszczam, że spędzilibyśmy w Magicznych Ogrodach cały dzień i tak ciężko byłoby nam stamtąd wyjść.
Na koniec chciałam Wam jeszcze wspomnieć o kilku rzeczach, które nam się spodobały:
– W ogrodach organizowane są różnego rodzaju wydarzenia. My byliśmy jak już wspomniałam na początku tekstu na „Wejdź do świata Baśni”. W trakcie wydarzeń są dodatkowo organizowane zabawy dla dzieci z animatorami. dokładny plan dostaje się w trakcie wejścia, więc wiadomo gdzie co się odbywa.
– Przy atrakcjach postawione są tabliczki informacyjne.
– A przy każdym koszu znajdziecie taką notkę.
– Toalety są czyściutkie i dostosowane do dzieci.
A największą rekomendacją jest fakt, że następnego dnia Tosieńka zapytała „Czy dzisiaj znów możemy pojechać do Magicznych Ogrodów?”.
Magiczna Ogrody
WWW: magiczneogrody.com
Email: kontakt@magiczneogrody.com
Telefon: 503-983-135
Miejscowość: Trzcianki
Adres: Trzcianki 92
Koszt: płatne
Bardzo podoba mi się Wasze logo. 🙂 Takie wspólne wypady to świetny pomysł, tworzą mocne więzi w rodzinie i przyjemne wspomnienia, które wracają w gorszych dniach i sprawiają, że jest łatwiej. 🙂 Pozdrowienia dla Was!
To wspaniały czas. Tak jak piszesz budujący między innymi więzi rodzinne, których nic nie zastąpi.
Bardzo fajny park. Aż szkoda, że jestem już na takie parki za duża. Teraz dzieciaki mają naprawdę wiele ciekawych atrakcji.
To prawda, teraz można wybierać między takimi cudnymi propozycjami.
ale super miejsce. W sam raz na wypad z rodzinka, moja corka bylaby zachwycona 🙂
Ojej jaka fantastyczna fotorelacja i piękne zdjęcia, czuję się zachęcona 🙂
Ekstra zabawa i super zdjęcia! Pozdrawiam
dziękuje bardzo 🙂 Bawiliśmy się świetnie.
Jak tam pięknie!~ Niesamowita frajda dla dzieci musi być 🙂
Frajda jest niesamowita 🙂
Super wpis i te fotografie są najlepszą rekomendacją! Cudnie, że tak fajnie spędzacie czas całą rodziną. 🙂
To miejsce wygląda faktycznie magicznie 🙂 Podziwiam osoby, które mają pomysły na urządzenie takich miejsc 🙂
Na pewno zabawa była udana! Super zdjęcia 🙂
Zabawa była mega 🙂
Cudne zdjęcia. Od razu chce się tam jechać. Może w przyszłe wakacje 🙂
Wyglądają fantastycznie! Raj! I coś mi się wydaje, że nie tylko dla dzieci;)
Bardzo fajne miejsce 🙂 Dzięki za polecenie!