Czasami zaskakują mnie różne rzeczy związane z macierzyństwem czy też szerzej mówiąc rodzicielstwem, a ściślej rzecz ujmując z reakcjami rodziców. Nie jestem doskonałą mamą i daleko mi do takiej, ale wiele rzeczy po prostu nie rozumiem i nie ogarniam. Daję sobie prawo do popełniania błędów, bo wychowywanie dzieci wcale nie jest taką prostą sprawą, ale staram się pokazywać dzieciom świat i ludzi z różnych stron. Zwracam uwagę na to, że każdy jest inny. Jednie dzieci są grube inne chude, jedne wysokie inne niskie, jedne z blond włosami inne rude, a także, że jedne są zdrowe, a inne nieuleczalnie chore. Czy dziecko grube, niskie, rude czy też chore jest gorsze od innych? Nie, nie jest, i nie chce takim być. Chce być traktowane na równi z innymi.
Są rzeczy, na które mamy wpływ, jednak nie na wszystko. Urodzenie chorego dziecka jest ogromnym przeżyciem dla rodziców. Ostatnio czytałam wywiad z rodzicami dziecka chorego na zespół downa. Mówili oni, że mimo tego, że wiedzieli, że ich dziecko urodzi się chore i całą ciążę nastawiali się na to, to jednak na początku było im bardzo ciężko.
To jest historia jedna z wielu. Historia ludzi, którzy pewnie jeszcze nie raz będą lać łzy patrząc na odrzucenie społeczne ich dziecka. Każdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej, niezależnie czy jest ono zdrowe czy chore.
Ostatnio głośno było za sprawą Filpa Hajzera o dziewczynce z lekkim autyzmem, która na urodziny zaprosiła kilka „koleżanek”. Filip na swoim profilu napisał:
„JEST AKCJA! Zawsze pomagaliście mi w szalonych pomysłach, a ten jest dla mnie bardzo ważny. Zauważyłem na fb wpis właścicielki sali zabaw z warszawskiego Muranowa. To co pisze jest cholernie przykre. 12 letnia Oliwia, która ma problemy ze zdrowiem marzyła o urodzinach, na które mogłaby zaprosić swoich kolegów. Mama dziewczynki z wyprzedzeniem zaprosiła gości. Były balony i tablice żeby koledzy i koleżanki z rodzicami nie zabłądzili… Niestety… Nikt nie przyszedł ?Rozmawiałem z Panią Marysią. Powiedziała mi, że takiego smutku w oczach dziecka nie widziała jeszcze nigdy… I teraz akcja. Co powiecie na to żeby wpaść z dziećmi w najbliższą sobotę i zaśpiewać sto lat…? Ja piekę tort, nie wiem czy starczy dla wszystkich, ale ktoś się załapie. Niech zapamięta te urodziny do końca życia!!!”
Czterdzieści pięć tysięcy osób zareagowało na ten post, więc jest duże prawdopodobieństwo, że słyszeliście o tej sytuacji. Jak dalej potoczyła się sytuacja pewnie też wiecie, bo poza informacjami na profilu głównego sprawcy zamieszania była także relacja w „Dzień dobry TVN”.
I tu nie chodzi o ten jeden dzień – dzień urodzin, tylko o każdy dzień życia takiego dziecka. I niestety śmiem przypuszczać mimo ogromnego pozytywnego odzewu na apel pana Hajzera, że to nie jest odosobniony przypadek.
Zamurowało mnie ostatnio jak usłyszałam, że rodzice zabrali swoje dziecko z przedszkola, bo do jego grupy chodziło dziecko autystyczne, a oni nie chcieli, żeby ich dziecko miło kontakt z kimś takim.
I wiadomo, to jest wybór każdego z nas. Zastanawiam się tylko co zrobi ktoś taki jak urodzi mu się dziecko z autyzmem, zespołem downa czy też innym schorzeniem. Porzuci je żeby nie miało kontaktu z rodzeństwem? Odda do domu dziecka? A może po prostu stwierdzi, że oszczędzi cierpień jemu i rodzinie i ….
Każdy dokonuje wyboru, ale każdy też pragnie być szczęśliwym. Jeśli nie potrafisz dać szczęścia, to przynajmniej go nie zabieraj.
Jak podobają Ci się tematy, które poruszamy zapraszam zaglądaj do nas na www.coolpaki.pl
Na naszym fanpage’u na FB zawsze znajdziesz informację o pojawieniu się nowego tekstu i sporo śmiesznych i życiowych sytuacji.
Zajrzyj na nasz Instagram
Sporo zależy od nas- rodziców. To My mamy wpływ na to co w pierwszych latach życia dziecka mu mówimy, czego uczymy, jakie książki- bajki czytamy. Większość zachowań dzieci wynoszą z domu, naśladują rodziców w ich zachowaniach i w tym co mówią. Ja jestem mamą od trzech lat i nie mam zbyt dużego doświadczenia w wychowywaniu dziecka ale staram się nauczyć córkę że nie ma dzieci gorszych ani lepszych, że to iż ktoś jest chory nie znaczy że jest gorszy. Zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci z autyzmem. Fakt te dzieci są inne ale nie są gorsze.
Moj synek juz ponad 11 lat temu urodzil sie z malutka wada bo palcozrost lewej dloni nie moge porownywac z autyzmem czy zespolem downa ale w naszej malej miejscowosci i tak to bylo wielkie ”ola boga” Zawsze byly pytania juz w przedszkolu rowiesnikow dlaczego masz taka reke ale nauczylam go jak grzecznie odpowiadac i wogole mowic o tym. Teraz ma prawie 12 lat i nie czuje sie wyodrebniony czy inny bo wciaz mu tlumacze ze to jest problem ale maly i pokazuje wlasnie dzieci bardzo chore, ktore potrzebuja zrozumienia i wsparcia nie zawsze finansowego ale takiego przyjacielsiego. Mamy w bliskiej rodzinie chlopczyka z opoznieniem umyslowym nie wiem jaka to wada, choroba,nie dopytuje ale syn wykazal sie wiele razy stajac w obronie kuzyna. Jestem z niego dumna jak i z kuzyna bo ufa mojemu synowi choc trudno mu komukolwiek zaufac i Kocham ich bardzo☺
Karola, to Twoja zasługa. To my rodzice uczymy dzieci akceptacji i tolerancji. Jesteś wspaniałą mamą i masz cudownego synka 🙂
Jako „większa” dziewczynka przeżyłam w podstawówce swoje. Dzieci ale i dorośli nie mieli litości aby nie przypomnieć mi, że nie jestem „normalna”. Mam w pamięci kilka sytuacji kiedy jako dziecko słyszałam rozmowy jakichś randomowych mam ze swoimi córkami, żeby nie jadły tyle słodyczy, bo będą wyglądać jak ONA. Teraz się z tego śmieję, bo ja tarczycę uregulowałam i mam super ułożone życie a córki tych Pań, cóż… nie mnie oceniać czy są szczęśliwe. Chyba tylko dzięki moim rodzicom udało mi się wyjść z tego okresu bez szwanku. Ale fakt. Wszystko zaczyna się i kończy od głupoty rodziców. Jeżeli mama czy tata nie nauczy dziecka, że ludzi się szanuje tylko i aż dlatego, że są ludźmi a nie za wygląd czy brak chorób to nic z tym nie zrobimy. Musimy wtedy włożyć więcej pracy aby swoje dzieci uczyć wrażliwości na takie odtrącone osoby oraz umiejętności puszczania w kant takich sytuacji na wypadek gdyby stały się obiektem szydery.
Ostatnio słyszałam o pewnej sytuacji, która miała miejsce w moim mieście. Plac zabaw, bawią się dzieci i jest wśród nich dziewczynka z zespołem Downa, cała gromadka szczęśliwa, śmieje się. Zabawę przerwała mama zdrowego chłopca. Była oburzona, gdy zobaczyła, że jej synek bawi się z chorą dziewczynką. Zrobiła mu awanturę, że tak się nie robi…
Naukę o szacunku, tolerancji powinni przechodzić również rodzice. Bo od nich wiele zależy.
To bardzo przykre, o czym piszesz, ale niestety jest to prawda… Brak w nas empatii, brak tolerancji.
Jako mama dziecka z autyzmem wiem, o czym piszesz. W przedszkolu i teraz w szkole nie ma takich sytuacji na szczęście (dzieci są od początku uczone, że inny nie znaczy gorszy), ale już np. na placu zabaw zdarzają się dzieci, które się wyśmiewają, dokuczają itp. Najgorsze jest to, że rodzice tych dzieci nie reagują na takie zachowanie… Karma wraca, oby te osoby, które teraz się wyśmiewają nie musiały same w przyszłości mierzyć się z tym problemem… To, jakim jesteśmy człowiekiem wynosi się z domu, więc niestety ale na podstawie moich obserwacji niewielu zawraca sobie głowę dobrym wychowaniem.
O akcji Filipa nie slyszalam, ale dobry pomysl:) Niestety ciemnota panuje wsrod ludzi i ciezko to zmienic.