To my rodzice znamy najlepiej nasze dzieci. Spędzamy z nimi najwięcej czasu, obserwujemy uczymy, wychowujemy, bawimy się z nimi i wygłupiamy. I z racji tego, to właśnie nam rodzicom najłatwiej przychodzi uszczęśliwianie naszych pociech różnymi niespodziankami i prezentami. Choć muszę przyznać, że nie zawsze jest to łatwe. Już mam za sobą dość kosztowne wpadki prezentowe, które nie cieszyły się zainteresowaniem moich dzieciaczków. Dlatego teraz rozważniej podchodzę do wyboru prezentów. Słucham, rozmawiam, analizuję, bo nie chodzi tylko o to żeby dać dziecku prezent i po temacie. To nie chodzi nawet o to ile wydamy na ten prezent pieniędzy i ten żal, że mogliśmy je zaoszczędzić, bo prezent i tak leży w kącie. To chodzi głównie o radość naszych dzieci, bo tak na prawdę to jest najważniejsze. Nie ważne czy dostały coś taniego czy bardzo drogiego, bo dla dziecka to nie ma znaczenia. Ważne, że dostały to co je cieszy.
Oprócz nieudanych prezentów mam na swoim koncie też takie, które bardzo ucieszyły Stasia i Antoninkę. Jednym z tych, który nam towarzyszy już długo, jest płyta „Dubi” – personalizowana muzyka dla dzieci. Tosia od dawna uwielbia piosenki o Dudu i Bibi. Już chyba wszystkie zna na pamięć i lubi śpiewać. Stasieńkowi też te piosenki się podobały jednak dopiero teraz zaczyna na nie reagować werbalnie. Pierwsze jego słowa jakie padają po tym jak wsiądziemy do samochodu to „Dudu i Bibi”. I tak w każdej trasie, nieważne czy krótkiej czy długiej, towarzyszą nam piosenki „Dubi”. Dobrze, że mamy dwie płyty. Obecnie płyta „Tosia” jeździ z nami w trasy, a płyty „Staś” słuchamy w domu. Jeśli jesteś już z nami od jakiegoś czasu, to pewnie czytałaś już o „Dubi” tutaj, i wiesz jaka to wspaniała płyta. Jeśli nie miałaś okazji to możesz teraz nadrobić zaległości lub zajrzeć bezpośrednio do „Dubi” 🙂
Jak widać obydwoje bawią się przy Dudu i Bibi znakomicie.
Ta muzyka towarzyszy też moim dzieciaczkom podczas innych zabaw.
Staś uwielbia ciuchcie i autka. Obecnie jednak bardziej ciuchcie, więc składanie torów i jazda po nich pociągiem to jest to co zajmuje go na długo. Teraz idealna jest dla nas drewniana kolejka, która oprócz torów i trzyczęściowego pociągu składa się jeszcze z domków, drzewek, znaków drogowych i ludzików. Tory układają się w ósemkę, ale …
moje dzieciaczki już przetestowały oczywiście, że nie tylko ósemka jest idealnym kształtem na tory.
Staś bawi się kolejką, a ja … uff, mam trochę wytchnienia 😉 Jeśli więc szukacie czegoś co zajmie Waszych chłopców na dłużej to ułatwię Wam sprawę kolejkę znajdziecie tutaj. Z resztą nie tylko kolejkę, ale też mnóstwo innych cudownych zabawek. Zajrzyjcie koniecznie. Co do tego mego wytchnienia oczywiście żartowałam, bo muszę być w pogotowiu aby gasić pożar, bo oczywiście kolejka cieszy się nie tylko zainteresowaniem Stasia, ale również Antoninki. A że nie zawsze potrafią się bawić zgodnie więc jestem na trybie czuwania i oczekiwania, z których ust tym razem padnie słowo „Mamooo …”.
Podobnie z resztą jest z zabawą autkami. Tosieńka też chętnie się nimi bawi szczególnie od momentu kiedy mamy dywanik z motywem miasta z ulicami, po których można jeździć autkami.
Staś też czasami sięga po ulubione zabawki Tosieńki np. po jej ukochanego jednorożca, z którym Tosia się nie rozstaje. I znów słyszę „Mamooo …” Ale cóż nie dziwię się w końcu Pani Ania z Wood&Yarn sprostała wymaganiom Antoninki co do wyglądu idealnego jednorożca. Moje wcześniejsze poszukiwania jednorożca idealnego dla mojej kochanej córeczki zostawały przekreślone stwierdzeniem „Nie podoba mi się”.
Antoninka jednak w pewnym zakresie ma lepiej od Stasia ponieważ ma swoje księżniczkowe spódniczki i opaski, którymi Staś w ogóle nie jest zainteresowany.
Może w nich tańczyć jak baletnica. Znacie dziewczynkę, która nie zakochałaby się w takiej spódniczce z tiulu i pomponikowej opasce? Pewnie trudno o taką. Nasza spódniczka jest w ciągłym użyciu. Jest to idealna kreacja na przyjęcia, które Tosieńka organizuje dla nas i …
jednorożca. Mam nadzieje, że niedługo uda mi się ozdobić pokoik dzieci pomponikami, a może girlandami z pomponów. Jak to zrealizuje, to na pewno pochwalę się efektem 😉 Nie ukrywam, że do takiego pomysłu zainspirowała mnie strona MADAME TULLE. To na niej znajdziecie prześliczne tiulowe spódniczki w rożnych kolorach, opaski, spineczki oraz kolorowe pompony i pomponowe girlandy. Wszystko starannie wykonane pod indywidualne zamówienie z wysokiej jakości tiulu.
A jeśli podobają Wam się spineczki bądź opaski z kokardką, to koniecznie zajrzyjcie na fanpage Little Amy znajdziecie je tam w przeróżnych kolorach. Jak widać spineczki nie muszą być tylko elementem ładnego wyglądu, ale mogą służyć też do zabawy. Przecież jednorożec – to chyba jest ona 😉 – też musi ładnie wyglądać.
A spineczki oprócz ładnego wyglądu są też starannie wykonane więc dziewczynki mogą swobodnie je przypinać i odpinać wszystkim swoim ulubionym zabawkom.
A jak już wszyscy zmęczą się zabawą można sięgnąć po książkę. My polecamy nasze ostatnie odkrycie autorstwa Anny Filiks „W pogoni za chłopcem, co ma pięć dłoni”. Książka zaciekawiła mnie na początku głównie dlatego, że Pani Ania jest opolanką, a książeczka jest o Stasiu. Jak się okazało po przeczytaniu jest to bardzo wartościowa i życiowa pozycja. Więcej Wam nie zdradzę same sprawdźcie 🙂
Czym jeszcze można sprawić dziecku radość?
Tak, słodkościami. U mnie się to sprawdza zawsze i w każdych ilościach dlatego jeśli lizaki to tylko z Bonominki.
Moje dzieci cieszą się z tych wszystkich rzeczy, ale jedno jest pewne jeszcze bardziej się cieszą kiedy ja im towarzyszę w tych zabawach.
Jak to wygląda u Was? Jakie sa ulubione zabawki Waszych dzieci?
Wystąpili
Antoninka
Staś
Dubi
bobu.pl
H&M home
Wood&Yarn
MADAME TULLE
Little Amy
Anna Filiks
Bonominka
Od kilku dni moja Mela bawi się z piosenkami dubi, polecam każdemu 🙂
Sluczne dzieciaki i super zabawki. Mojemu synowi by sie spodobalo
Nie ma jak zabawa z mamá! Fajny blog, intetesujący artykuł.
Słodziaki dzieciaki, miło było zobaczyć uśmiechnięte buzie Twoich pociech 🙂
Piękny bloga, z przyjemnością czytałam inne wpisy. Zabawa z dzieckiem to jeden z najważniejszych obowiązków rodzica.
To prawda. tutaj nie ma wymówki, że mnie nie stać 😉
Śliczne dzieciaczki. Tiulowa spódniczka, opaska i nosorożec cudne. Zresztą nad wszystkimi zdjęciami mogłabym się rozpływać.
Jakie sympatyczne miejsce! 🙂 Masz cudowne dzieciaki 🙂
Dziękuję 🙂
Tyle wspaniałości dziś nam pokazałaś! Mój syn też uwielbia drewniane tory i choć ma już 8lat nie zanosi się na to, aby my się znudziły. A spineczki…ciekawe, jakby wyglądała 27letnia mama w takich? 😉
Pozdrawiam z Opola 🙂
Całkiem sporo blogujących mam w Opolu 🙂 To Twój syn, to już duży mężczyzna 🙂 Pozdrawiam
Piękne zdjęcia. Ja ostatnio natknęłam się na tutorial z tiulową spódniczką, zamówiłam potrzebne akcesoria i planuję sama zrobić dla córki 😉
Ja też już wiem jak zrobić taką spódnicę tylko nie mam na to czasu 🙁
Ten dywan z hm jest świetny. Poza tym piękne zdjęcia 🙂
Cudne te Twoje małe ludziki!
Jak ja bym chętnie się taką kolejką pobawiła!
Super! Pierwszą drewnianą kolejkę Adamski dostał pod choinkę, gdy miał 1,5 roku. Potem dokupowaliśmy kolejne elementy, pojawił się brat i do tej pory razem się nią bawią 🙂
Moja córka uwielbia kiedy się z nią bawię nie ważne wtedy w co i czym byle tylko mama była.
Moja córka przechodzi w tej chwili fascynację wszystkimi grającymi zabawkami, jakie przewijają się przez nasz dom 🙂 …poza tym samochody kolekcjonerskie taty 🙂
W kręgu ulubionych zabawek moich dzieci wciąż pozostają właśnie płyty z muzyką, gry planszowe, książki, puzzle i klocko lego. Z tego się chyba nie wyrasta. 🙂
Dziecięca radość jest spontaniczna i dlatego taka prawdziwa. Czasami chcemy uszczęśliwić nasze dzieci na siłę, a nie dostrzegamy, że one są szczęśliwe, bo wystarczy im, że my jesteśmy obok. 🙂
Fajne te piosenki, znajoma miała 🙂 Widać, że dzieciom sie podobają! 🙂