poniedziałek, 9 września, 2024

Rozwód, to jedyne rozwiązanie

Rozwód to jedyne rozwiązanie. Jak zaczynasz myśleć  w ten sposób, to znaczy, że już jest jest późno na ratowanie związku, ale jednak nie jest to niemożliwe. To wszystko zależny od nas. Każda sytuacja jest inna, tak samo jak każda kobieta jest inna i każdy mężczyzna jest inny. Te indywidualne jednostki połączone w pary tworzą wyjątkowe, niepowtarzalne związki. Dlatego trudno tu mówić o jakichś szablonowych rozwiązaniach.

Związek dwojga ludzi to jedno, ale często dochodzą do tego jeszcze dzieci i wtedy sytuacja się komplikuje. Często nie podejmujemy tego drastycznego kroku ze względu na nie, albo czekamy aż osiągną one „odpowiedni” wiek żeby to zrozumieć. Chociaż myślę, że dzieci zawsze to przeżywają. Wyjątkiem chyba są tylko  sytuacje kiedy zachowania jednego z rodziców naruszają granice bezpieczeństwa dziecka. W jednym z artykułów wspominałam Wam bodajże, że mój tata był alkoholikiem. Jak wygląda życie pod jednym dachem z taką osobą, to możecie sobie wyobrazić, a może ktoś przeżył to na własnej skórze. I wiecie co? Ja mając już te  kilkanaście lat marzyłam o tym żeby moja mama rozwiodła się z tatą. To nie było łatwe życie dla dziecka, dla mnie. Do dzisiaj ponoszę konsekwencje nałogu taty. Choć dzisiaj już mam większą świadomość i z wieloma rzeczami się uporałam. Alkoholizm jest jedną z wielu rzeczy, które mogą wprowadzać nie tylko w życie rodziny chaos. Są to też inne nałogi jak narkotyki, hazard, erotomania … To te najbardziej popularne. Poza tym do rozpadu związku mogą przyczynić się różnego rodzaju zaburzenia. Nawet zazdrość, która w zdrowym wydaniu może wpływać pozytywnie na związek, to chorobliwa jej wersja zawsze niszczy wszelkie relacje damsko-męskie.

Kobieta z jest Wenus, a mężczyzna z Marsa. Kto tego nie zna? I jest w tym sporo prawdy. Kochamy się, uzupełniamy, ale też bardzo różnimy. Jako kobieta i mężczyzna, ale też jako indywidualne jednostki. Czasami niepotrzebnie skupiamy się na jakiejś kwestii, drążymy temat, rozkładamy na czynniki pierwsze zamiast zapytać, porozmawiać. Często okazuje się, że szkoda marnować czasu na tworzenie czegoś co nie istnieje. To głównie dotyczy nas, kobiet.

Ja ostatnio maiłam taka sytuację. Piąta rocznica ślubu. Rano dostałam prezent od męża – bransoletka Lilou z serduszkiem i napisem „Na zawsze razem”. Ja nie miałam dla niego żadnego prezentu. Pozostał mi niesmak z wcześniejszej naszej rocznicy ślubu. Wydarzyło się przed nią coś o czym na razie nie będę Wam pisać. Nie miałam ochoty wtedy jej świętować. Nie byłam pewna co do tego co powinnam zrobić. Wspomnienia zaburzały mi pozytywny odbiór tego święta. Ostatecznie tego dnia wybrałam się jednak na zakupy i  kupiłam Dawidowi prezent, ale wręczyłam mu go dopiero następnego dnia, bo więcej tego dnia go nie widziałam. Wrócił do domu w środku nocy. Ja zamiast porozmawiać z nim o tym, to złościłam się, że tego dnia nie spędziliśmy razem. Następnego dnia na jednej z grup na Facebooku opisałam  sytuację. Odpowiedzi były różne od „Ja nie obchodzę rocznic ślubu i nie ma to dla mnie znaczenia” po „Zrobiłabym mu awanturę, że się tak zachował”. Najrozsądniejsze rady, do których się zastosowałam były takie „Porozmawiaj z nim o tym”. Jak zdecydowałam się na ten najmądrzejszy krok i z nim porozmawiałam okazało się, że wyszedł z domu bo … Tego dnia coś się stało z aparatem fotograficznym. Nie pamiętam które z dzieci go zrzuciło i Dawid się strasznie zezłościł, że nie szanujemy narzędzia pracy bla, bla, bla. Mi też się dostało, że nie pilnuję. Dawid wyszedł zły z domu i spotkał się ze znajomym i posiedzieli sobie do późna.

Załagodziliśmy problem, ale kiedyś bywało różnie między nami. Sama miałam różne myśli i kto wie czy gdyby nie dzieci, to nie byłoby nas. Na szczęście poukładaliśmy sobie wiele spraw, przede wszystkim tych swoich osobistych, które najczęściej mają korzenie w dzieciństwie. Cieszę się, że mam świadomość jak moje obecne zachowanie w stosunku do dzieci i do ich taty może wpłynąć na przyszłe życie Antoninki i Stasia. Dzięki temu nie popełniam wielu błędów i cały czas nad sobą pracuję.

Teraz mamy najpiękniejszy czas odkąd jesteśmy razem, ale nie wzięło się to znikąd. Ciężko nad tym pracowaliśmy i cały czas pracujemy. Mamy za sobą terapie indywidualne, które otworzyły nam oczy na wiele kwestii i dzięki którym się zmieniamy. Jedno jest pewne, zawsze chęć zmiany i porozumienia musi wypływać z dwóch stron. Tylko wtedy może się okazać, że rozwód to nie jest jedyne rozwiązanie.

 

 

 

8 KOMENTARZE

  1. Zawsze rozwiązaniem wszelkich problemów damsko-męskich jest odejście obojga partnerów od postawy egoistycznej. Patrzymy na swoje potrzeby, nawet wtedy kiedy wydaje nam się, że jest inaczej. Ego to przeciwieństwo miłości. Gdyby nie ego, nie byłoby kryzysów, rozwodów, kłótni i tym podobnych 🙂

  2. Praca jak najbardziej, wiadomo że trzeba się doszlifować związek to przecież partnerstwo tak, czyli działanie dla obopólnej korzyści i dobra. Dopóki obydwie strony mają chęci i im zależy, chcą nad sobą pracować będzie dobrze, przecież chodzi o to żeby piąć się w górę a nie w dół prawda 🙂

  3. W czasach, kiedy wszyscy myślą, że jeśli się nie układa, to należy się rozstać bardzo podoba mi się Wasze dorosłe podejście. Trzeba CHIEĆ być razem. Wtedy rozwiązuje się problemy wspólnie. Jeżeli zgubi się gdzieś tę chęć, to wtedy jest problem.
    A jeśli chodzi o nałogi, które wpływają na dzieci… dorośli sobie nawet nie zdają sprawy, jak bardzo mają one wpływ na CAŁE ich życie. Nie życzę nikomu.

  4. Stare dobre powiedzenie, nic na siłę. Aby gładko przejść przez rozwód, potrzebna jest dobra kancelaria, która się zajmie wszystkim, jedną z takich jest Wojas Pawlak, reprezentowali mojego znajomego podczas rozwodu i był zachwycony z jakości oferowanych usług.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj