poniedziałek, 9 września, 2024

Są rzeczy, których się nie zapomina

Uwielbiam pokazywać Antonince i Stasiowi różne zabawy z mojego dzieciństwa. Przynajmniej te co pamiętam, bo wiele rzeczy wymazałam ze swojej pamięci. Cóż moje dzieciństwo nie było kolorowe i to nie ze względu na puste półki w sklepach. Ale nie o tym teraz mowa. Obecnie dzieci nie za bardzo różnią się od tych z moich lat. Nadal chętnie bawią się w te same zabawy. Przynajmniej w przypadku moich dzieci tak jest.

Sezon letni to oczywiście kolczyki z czereśni albo wiśni. Choć jednak te z czereśni były lepsze, bo większe i przede wszystkim smaczniejsze 🙂 Ciężko było kiedyś o prawdziwe kolczyki, a raczej klipsy dla dzieci. Teraz to na każdym kroku można spotkać różnego rodzaju biżuterię dla małych modniś.

Moje skarby zawsze wymyślą jakiś niestandardowy sposób jedzenia różnych rzeczy. Płatki z mlekiem w miseczce chcą jeść jak kotek języczkiem, ziemniaczki pałeczkami lub zupę widelcem, więc bardzo spodobały im się malinki na paluszkach. I jaki sprawiedliwy podział, po pięć malinek dla każdego. Teraz jak wszystkiego jest pod dostatkiem nie dzieli się już wszystkiego tak skrupulatnie. Pamiętam, że jak ja byłam dzieckiem, to mama dzieliła owoce, szczególnie te nie rosnące u nas, i słodycze równiutko na pięć części.

Bardzo lubię bukiety z kwiatów polnych i wiem, że są osoby, które latem kwiaty cięte w wazonach zamieniają na bukiety z tych  kwiatów. A przy tym jaka frajda dla dzieci przy zbieraniu kwiatów i radość jak mogą mamie wręczyć bukiet z kwiatów własnoręcznie zebranych.

A przy okazji kwiatów polnych nie może zabraknąć wianków z tych kwiatów. Okazuje się, że nie tylko dziewczynki je lubią  „Ja robiłam, a mojemu synowi się spodobało i też chciał spróbować. A dzieci chcą odkrywać wszystko co nowe i ciekawe, a ja mu podwalam” – tak pisała jedna z mam. Zastanawiałam się czy dzisiaj mamy robią wianki i czy umieją. Po tym co pisały mamy na naszym fanpage’u widać, że sporo mam umie je robić. Jednak jedna mama napisała „Ja już robiłam w tym roku.  I okazało się że umiem robić wianki jako jedyna mama na placu zabaw, więc wszystkie dziewczynki miały robione w wianuszku zdjęcia 

Kolejna zabawa, to rysowanie kredą. Rożnicą jest taka, że teraz można dostać kredę bez problemu i to w różnych kolorach. Kiedyś malowało się jakąś zdobyczną, albo kawałkiem cegły lub betonu 😀

Oczywiście przy okazji kredy, to grało się też w klasy i grzyba.

Największe emocje jak wrzucałam zdjęcia na FB wzbudził chyba trzepak i związane z nim wspomnienia. Przesiadywało się na nim godzinami, robiło fikołki i przede wszystkim rozmawiało na różne tematy z koleżankami i kolegami. Choć mam wrażenie, że chyba dziewczyny bardziej oblegały to miejsce.

I na koniec skakanie w gumę. Ja nie widuję tego na podwórkach, ale dotarły do mnie głosy, że dzieci grają. Jest ich niewiele, ale jednak.

Ogromny sentyment jest związany z ta zabawą, dlatego zastanawiam się dlaczego zanika. Tym bardziej, że gumę można dostać teraz bez problemu. Nie trzeba wyciągać z majtek i wiązać, bo i na takiej się skakało 😀

Zobaczcie jakie wspominki mają niektóre z nas odnośnie tej zabawy:
Oj była zabawa nie było czasu się nudzić 
– Ja  w szkole, w domu – wszędzie gdzie się dało.
– Skakałam ja i skacze teraz moja 7 – letnia córcia ze swoimi koleżankami???
– Jejku kiedy to było, w szkole duża przerwa popularna gra skakało się w trójkąta. Teraz tak nie skaczą. My to nawet po szyję skakałyśmy i do jednego paluszka. Najpopularniejszy był skok do środka i wyskok oraz naskoczenie na dwie gumki na raz.
– O, ja też. Każdy miał kombinowaną gumę, a mi mama krawcowa zafundowała 10 m czarnej …był szał.
–  Ja nawet w domu do taboretu zaczepiałam i skakałam to były czasy. Guma skakanka klasy i trzepak koło śmietnika   ale fajnie było.
–  Ja, a jak specjalistka byłam. Na krzyż nawet potrafiłam 
– Ja nawet w domu do taboretu zaczepiałam i skakałam to były czasy. Guma, skakanka, klasy i trzepak koło śmietnika  ale fajnie było.

To tylko część komentarzy 🙂

To póki co wszystko co pokazywałam moim dzieciom z mojego dzieciństwa. Coś jeszcze przychodzi Wam do głowy? O czymś zapomniałam?

 

9 KOMENTARZE

  1. Ja też wiele rzeczy pokazuję synkowi. Fajnie jest wrócić do tamtych czasów, gdzie godzinami błąkało się po wsi, skakało, grało w piłkę itd. To dopiero były czasy.

  2. Swoje zabawy dzieciństwa spominam z sentymentem. Nawet kilka spisałam żeby móc w przyszłości pobawić się z dzieckiem. To nardzo dużo ruchomych zabaw na świeżym powietrzu ?

  3. Takie proste rzeczy, a od razu się łezka sentymentu w oku kręci 🙂
    I jak można nie pamiętać jak się plecie wianek? Ja to bym z zamkniętymi oczami umiała 🙂
    Grę w gumę też pamiętam, a oprócz gumy to jeszcze skakanka. „Pan Majewski miał trzy pieski…” – znasz? Albo dwie osoby kręcą skakanką, a Ty w nią wskakujesz i też jakaś wyliczanka była.
    I u mnie na podwórku popularny był badminton 🙂 (nazywany wtedy przez nas babingtonem), rowery, bawiliśmy się klub, jeździliśmy tymi rowerami „na zwiady” 🙂 Ech… żeby tak do tej beztroski wrócić.

  4. My w naszym żłobku i przedszkolu mamy cały dział zabaw „w starym stylu” jak chociażby skakanie w klasy. Również wchodzą w to pokazywanki i piosenki np kółko graniaste 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj