poniedziałek, 9 września, 2024

Sfrustrowana mama to Ty?

Kocham nad życie te moje małe skarby, choć Toasia jakby usłyszała „małe”, to pewnie by fuknęła i powiedziała, że ona to jest duża. U niej to nigdy nie wiadomo jaka jest, mała czy duża, bo to się zmienia w zależności od sytuacji. Jak trzeba posprzątać, to jest mała, ale jak nie może gdzieś pójść, to raptem już robi się duża. I jeszcze potrafi wytłumaczyć, te swoje nagłe zmiany wielkości. Niestety, dla mnie jest to nazbyt skomplikowane, żebym mogła Wam je tutaj przytoczyć 😉

I  cieszą mnie te jej wywody na każdy temat i zadawanie pytań „Dlaczego?” po raz setny, bo w ten sposób się rozwija. Staś teraz też już robi się coraz bardziej komunikatywny. Najbardziej mnie rozbawia jak się pytam „Stasiu, kto tutaj wypluł jabłko na podłogę?” i słyszę „Mama”. I wszystko jasne 🙂 Ale jak Tosia mówi „Mamo poproszę picie”, to Stasiu potrafi powiedzieć „Ja”, co w jego języku znaczy „Ja też chcę pić”.  Jest wesoło, ale co ja Wam tu będę pisać. Przecież Wy doskonale wiecie jak to jest 🙂

Niestety te wspaniałe dni są też przeplecione gorszymi, bo:
– mama ma PMS, nie wyspała się albo zdenerwował ją tata,
– tata miał ciężki dzień w pracy, zdenerwował się na mamę  bądź dzieci,
– dzieci coś boli, albo nie mogą dostać lub zrobić czegoś co akurat bardzo chcą.
A najgorzej jest jak wszyscy mają te złe nastroje w jednym momencie, bo nie ma wtedy, kto wyciszyć tego narastającego napięcia.

Tata pomimo narzekań na pracę chętnie do niej ucieka od tego całego zamieszania i napięcia. A mama cóż próbuje okiełznać tego potwora, który akurat teraz w niej drzemie, ale nie jest to łatwe, kiedy po raz czwarty myje podłogę. Pierwszy raz myła po śniadaniu jak mleko z płatkami poza buzią lądowało jeszcze w różnych innych miejscach. Drugi jak na podłodze pełno było przeżutego i wyplutego jabłka. Kolejne mycie było po obiedzie. Ostatniego powodu już nawet nie pamięta, bo jakie to ma znaczenie.  I jak tata wraca z domu żali się, że tyle pracy włożyła żeby było czysto i nawet tego nie widać. I czeka może usłyszy „Nie martw się. Razem to zaraz ogarniemy”, ale do jej uszu docierają słowa „No, nie widać”. I nawet już frustracja opada w tym momencie i pojawia się niechęć i niemoc.

Tata nie wie, albo nie chce wiedzieć, że oprócz tych całych starań, żeby było czysto, mama gotując obiad – całe szczęście, ze dzieciom smakował i są najedzone – zajmowała się mnóstwem innych spraw. Bo pranie samo się nie nastawi i nie powiesi. Naczynia same się nie pozmywają. Obiad sam się nie ugotuje. I dzieci same nie wyjdą na spacer. A to są błahe sprawy w porównaniu z zażegnywaniem kłótni chociażby o zabawkę, gdzie każdy ma swoje racje. Mama liczy do dziesięciu. Żartowałam, nie liczy, bo ma kiepski dzień, bo wszystko ją drażni i zaraz wybuchnie „SPOKÓJ!”. Nie, jeszcze nie tym razem, bo wie, że to nic nie da, że może być jeszcze gorzej. Uff udało się 🙂 Bawią się grzecznie razem. I znów słyszy „Mamo, a on mnie bije”. I tak w kółko. Konflikt, koniec konfliktu, konflikt, koniec konfliktu, konflikt … Uparli się czy co? Testują tę biedną mamę ile wytrzyma? Zakłady robili? Nie wiedzą, że dziś ma kiepski dzień?

Nie wiedzą, bo mama stara się  im tego nie okazywać, bo stara się być spokojna. Liczy jednak do dziesięciu, potem do dwudziestu, a potem to już nie daje rady. Wybucha i czuje się jeszcze gorzej, bo na jej złe samopoczucie nakłada się jeszcze dodatkowo ogromne poczucie winy. I do tego tata wraca z pracy i mama słyszy te słowa „No, nie widać”.

Czasami ma dość, czasami nie chce jej się rano wstawać i prosi dzieci jeszcze o minutkę snu, czasami nie chce jej się malować i nie przejmuje się tym jak idzie z dziećmi na plac zabaw. Na szczęście, to tylko czasami, bo dzieci dają jej więcej szczęścia niż ktokolwiek mógłby dać. Uwielbia na nie patrzeć, na te roześmiane buźki i iskrzące oczka. Uwielbia się z nimi wygłupiać i bawić. Uwielbia odpowiadać na kolejne „Dlaczego?” i pod nosem się śmieje skąd takie pytania się biorą. Uwielbia się do nich przytulać i mówić im „Kocham Cię”. I uwielbia jak one tak mocno ściskają, że tchu brak i mówią „Kocham Cię mamo”. Uwielbia patrzeć na ich zdjęcia. I uwielbia ….

 Droga mamo, czujesz to samo?

Poprzedni artykułGALERIA SŁODKI ANIOŁ – SOLINA
Następny artykułZapora Solina

5 KOMENTARZE

  1. It’s the best time to make a few plans for the future and it’s time to be happy.
    I have learn this put up and if I may I want to recommend you few
    fascinating issues or suggestions. Maybe you can write subsequent articles referring to this article.
    I want to learn more issues approximately it! http://www.yahoo.net

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj