sobota, 30 września, 2023

Spływy Kajakowe Turawa

Czy warto wybrać się na spływ kajakowy z mniejszymi dziećmi? Czy dadzą radę i nie zanudza się na takim spływie? Przy okazji relacji z naszej kajakowej wyprawy odpowiem wam na powyższe pytania.

Mamy szczęście, że spływ kajakowy mamy w Turawie, niedaleko Opola. Wybraliśmy się na niego w piękną, słoneczną sobotę. Jeśli lubicie aktywny wypoczynek, to na kajakach się zrelaksujecie. Nie ma tam tłumów. Co jakiś czas mijał nas tylko jakiś kajak, ponieważ my pływaliśmy bardzo pomału. Co jakiś czas się zatrzymywaliśmy, żeby nacieszyć się otaczającymi nas widokami.

Wzięliśmy ze sobą tylko po jednym wiośle na kajak z nastawieniem, że tylko my, czyli ja i Dawid, będziemy wiosłować. Jednak dzieci też chciały spróbować, i to też powodowało, że płynęliśmy pomału. Była to dla nich niezła frajda.

Dawali radę mimo sporego obciążenia z tyłu.

A jak nie wiosłowali, to też było ciekawie.

Z kajakami dostaliśmy też oczywiście kamizelki. Założyliśmy je nie tylko dzieciom, ale również sobie.

Na początku spływu Małą Panwią są cztery kamienne progi, aby je pokonać trzeba się rozpędzić. Dawid ze Stasiem zatrzymali się na jednym z progów, ale bez problemu udało im się go w końcu przepłynąć.

Na spływie można wybrać trzy trasy. Pierwsza ma 4 km długości, druga 8 km, a trzecia 12 km. Po dopłynięciu do pierwszego przystanku, który znajduje się przy elektrowni wodnej w Węgrach należy wysiąść.

 Trzeba ominąć zaporę wodną, i co się z tym także wiąże przeciągnąć kajaki przez około 150 m.

Kajaki są ciężkie i nie ciągnie się ich łatwo. Tosieńka chciała spróbować go pociągnąć, ale nawet nie drgnął. Dawid ciągnął swój kajak, a ja swój – dałam radę.

Na drugim odcinku trasy dzieci zamieniły się miejscami i Staś płynął ze mną, a Tosieńka z Dawidem.

Dwa odcinki jak na pierwszy raz zdecydowanie nam wystarczyły. Dopłynęliśmy do drugiej przystani w Kolanowicach pokonując w sumie 8 km. Zajęło nam to około 2 godzin.

Po wyciągnięciu kajaków na brzeg zadzwoniliśmy do właścicieli spływu, żeby po nas przyjechali. Przyjechał ośmioosobowy bus z przyczepą na kajaki. Wpakowali kajaki, my wsiedliśmy i wyruszyliśmy w drogę do miejsca, z którego ruszaliśmy. Ta przejażdżka również bardzo podobała się dzieciom.

W trakcie drogi kierowca opowiadał nam ciekawostki o okolicach. Wysłuchaliśmy historię powstania Jeziora Turawskiego. Dowiedzieliśmy się m. in., że w trakcie wojny to jezioro nazywało się Jeziorem Hitlera. Byłam zaskoczona taką informacją. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, to wybierzcie się na Spływy Kajakowe Turawa, albo wygooglujcie.

Teraz trochę o kosztach

Jak wiecie my przepłynęliśmy dwa odcinki. Trzeci odcinek kończy się w Luboszycach i na jego trasie jest odcinek, którym trzeba przenieść kajak – tym razem około 100 m.  Trzeci odcinek to to też 4 km, więc w sumie płynie się 12 km. Opłata za wypożyczenie kajaków, wioseł, kamizelek wynosi 60 zł za komplet, niezależnie ile tras się płynie. Płatność jest tylko gotówką uiszczana przed wypłynięciem. Jest też możliwość płynięcia na dłuższe trasy. W takim przypadku opłata jest wyższa. Trzeba to już uzgodnić indywidualnie w przystani.

Dodam jeszcze dwie informacje,
– właściciele są bardzo mili i pomocni,
– następnego dnia mogą was bolec barki i ręce.


Spływy Kajakowe Turawa

www: splywykajakoweturawa.pl
email: spływykajakoweturawa@gmail.com
telefon: +48 515 19 18 19
miejscowość: Turawa
adres: Ogrodowa 6
koszt: płatne

 

 

Joanna Kołpak – Coolpak

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ.

Polub moją stronę na Facebooku www.facebook.com/coolpaki

Zajrzyj na mój Instagram www.instagram.com/coolpaki.pl

 

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj