To był ciężki dzień. Winą mogę chyba obarczyć niekorzystny niż demograficzny. Tak własnie powiedziałam do Dawida, a on śmiejąc się uświadomił mi, że co najwyżej winić mogę niż atmosferyczny. Cóż cała ja. Jestem królową … przekrętów, ale tych słownych.
Wszyscy mieli gorszy dzień, dzieci też. Tosieńka miała focha. Chciałam ją przytulić, to uciekła ode mnie. Potem przyszła i nie chciała mnie puścić.
Analizując zaistniałą sytuację i umiejscawiając ją w czasie zbliżającego się obiadu powiedziałam do Dawida:
Kochanie zrobisz obiad?
jednocześnie zastanawiając się co można stworzyć z produktów, które zalegają w lodówce, szafce i tu i ówdzie. Myślałam o zupie na winie, jak to mawiała moja ciocia gotując zupę z produktów, które jej się nawinęły pod rękę.
Po dłuższej ciszy Dawid odpowiada:
Obiad jest w nowej lodówce. Zobacz.
Mimo niekorzystnego biometu szybko przeanalizowałam informacje, które do mnie dotarły.
Lodówka jest nowa i jeszcze niepodłączona i nic w niej nie ma. Przynajmniej ja do niej nic nie wkładałam. Może Dawid coś tam schował – myślę.
Ze względu na to, że Tosieńka przytulając się nadal nie chciała mnie puścić, a ciekawość mnie pożerała, poprosiłam Stasia żeby poszedł zobaczyć co znajduje się w naszej nowej lodówce.
Stasiowi ukazał się taki widok (patrz zdjęcie). Wziął obiad do ręki i mi przyniósł.
Chciałabym napisać, że obiad znalazł się szybko na naszym stole, ale niestety zamawiając pizze w najlepszej pizzerii musieliśmy czekać na nie półtorej godziny, ale było warto.
Za to kocham mojego męża. Może nie jest mistrzem kuchni, ale nawet w niej potrafi zaskoczyć chociażby w taki sposób. Choć muszę przyznać, że to, że nie gotuje raczej wynika z jego … lenistwa?, bo jak chce, to potrafi wyczarować w kuchni cuda.
Prawdę mówiąc nie miałabym nic przeciwko gdyby przejął kulinarną pałeczkę lub choć tak jak kiedyś od czasu do czasu zajął się przygotowywaniem posiłków.
Mężusiu czekam z utęsknieniem na ten moment.
Jak podobają Ci się tematy, które poruszamy zapraszam zaglądaj do nas na www.coolpaki.pl
Na naszym fanpage’u na FB zawsze znajdziesz informację o pojawieniu się nowego tekstu i sporo śmiesznych i życiowych sytuacji.
Zajrzyj na nasz Instagram
O tak 😉 Są takie dni kiedy warto sobie zrobić wolne! Tyle radości przy niewielkim nakładzie pracy – to lubię najbardziej! Twój wpis „uśmiecha”. Z przyjemnością zajrzę do kolejnych. Pozdrawiam!
Hahah mega pomysłowe i urocze 😉
Mój facet sprawdza się w kuchni lubi jeść i lubi pichcić .. jedyny minus to bałagan jaki robi w trakcie swych kulinarnych uniesień 🙂
Mój facet w kuchni sobie radzi, ale uważam że warto czasem odpuścić, zrobić sobie wolne i zamówić pizzę. My czasem uderzamy gdzieś do restauracji – sama przyjemność 🙂
Bardzo pomysłowy mąż! 🙂 W moim przypadku muszę pochwalić mojego Marka, bo jest świetny w gotowaniu i powiedziałabym nawet, że ma jeszcze lepsze wyczucie smaku 😉 Ale nie ważne ile kto umie, ważne, by umieć wyjść z każdej sytuacji 😀 Tak więc brawa dla męża!
Przez wiele lat królem kuchni był mój mąż i spełniał się w tej roli doskonale 🙂
Lubię czasami zaskoczyć czymś co sam przygotuje. Lubię kuchnię. Pomysł w 10!