poniedziałek, 25 września, 2023

Wiem, to nie jest łatwe

Siedzę przy laptopie, wyjadam dzieciom płatki śniadaniowe z nadzieją, że może one pobudzą moje szare, zmęczone komórki do myślenia. Płatki się kończą, a w głowie pustka. Najchętniej to wzięłabym laptopa, wskoczyła do łóżka i pisała z poziomu lenia. To nie jest tak, że nie chce mi się pisać. To też nie jest tak, że nie wiem o czym pisać, bo doskonale wiem, tylko zastanawiam się jak ugryźć ten temat. A wewnętrzna walka pomiędzy pisać czy iść spać nie ułatwia pracy 😉

Dzieci już śpią, a Dawid za pół godziny wróci z pracy. Mam więc pół godziny 😉

Nie ma co owijać w bawełnę 😉 To, że każda mama kocha swoje dzieci, to jest jasne. Tak, tata też kocha 🙂 To, że rodzicielstwo, to nie bajka, to też wszyscy wiemy. A może, to jest jednak bajka. Bajka o codziennym życiu pewnej rodziny. Rodziny jak każda inna, borykającej się z problemami życia codziennego. Rodziny w której jest tata, mama, córeczka i synek. Rodziny, która kocha się bardzo. Rodzice kochają siebie i dzieci. Dzieci kochają rodzeństwo i rodziców. Po prostu bajka 🙂 Miło patrzeć na to szczęście rodzinne. Miło słuchać tych pięknych słów, które wszyscy do siebie mówią. Słów wypływających zarówno z ust dzieci jak i rodziców. Ale nawet w bajkach bywają trudne sytuacje, którym trzeba stawić czoła. Bo łatwo jest powiedzieć „Kocham Cię”, czy też pochwalić grzeczne dziecko. Trudniejsze są sytuacje, w których trzeba zareagować stanowczo na zachowanie dziecka. I nie ważne czy to będą słowa czy adekwatna do sytuacji i wieku dziecka kara np. zakaz oglądania bajek. A najtrudniejsza w tym wszystkim jest jest KONSEKWENCJA. Jeśli już padły słowa „Nie będziesz dzisiaj oglądać bajek”, to nie pozwólmy na to. Nie ulegajmy temu smutnemu spojrzeniu, nie ulegajmy usteczkom w podkówkę, a nawet nie ulegajmy słowu „Przepraszam”. „Przepraszam, a teraz mogę iść oglądać bajki?”. Konsekwencja w stosunku do dzieci jest trudna, ale bardzo ważna. Bo to konsekwencją, na dłuższą metę, pokażemy dziecku, że je kochamy, a nie przytuleniem i słowami „No, dobrze już. Idź oglądać bajki”. Po takich słowach owszem, dziecko będzie szczęśliwe i nas nie będą męczyć wyrzuty sumienia.  Jednak dziecko zapamięta mechanizm:
– narozrabiam,
– dostanę karę,
– zrobię smutną minkę,
– przeproszę,
– rodzic zmięknie,
– i tak wyjdę na swoje.

Dziecko jest dzieckiem i do właściwego rozwoju i poczucia bezpieczeństwa potrzebuje wytyczonych granic. I to my rodzice jesteśmy w głównej mierze odpowiedzialni za stawianie tych granic. Jeśli nie jesteśmy konsekwentni, to nie tylko sami przekraczamy granice, które wytyczamy, ale też pozwalamy dziecku na ich przekroczenie.

Brak konsekwencji wyrobi w dziecku przekonanie, że nie ważne co powie rodzic ono i tak będzie mogło zrobić co chce. W efekcie przestanie się liczyć z naszym zdaniem.

Poza tym w ten sposób pokazujemy dziecku, że nie jesteśmy słowni i wtedy ono też nie będzie słowne. To przecież nas w pierwszej kolejności naśladuje. Owoce braku konsekwencji na pewno można zbierać w wieku dorastania dziecka, a często i dużo wcześniej.

Teraz już wiem czemu trudno było mi zabrać się za ten temat, bo z doświadczenia wiem, że nie lubicie za bardzo czytać o poważnych tematach 😉 Jeśli jednak zainteresował Was ten temat, to zostawcie komentarz 🙂

27 KOMENTARZE

  1. Kiedy mówię o konsekwencji wobec dzieci to często słyszę
    – nie wypowiadaj się bo nie masz dzieci.
    Ale przecież nie trzeba mieć dzieci żeby zrozumieć jak ważna jest konsekwencja dla rozwoju każdego człowieka.
    Pracuję z osobami chorymi przewlekle psychicznie.
    To są takie „duże dzieci”
    Och jak im potrzebna jest konsekwencja!!!!
    Oczywiście jest czas na wszystko-również na pochwały i zachęty
    Równowaga jest kluczem do wszystkiego 😀
    To takie moje skromne zdanie kobiety nie posiadającej dzieci 😉

  2. Też jestem na tym etapie iczesto bije się z myślami czy dobrze postępuje. Szczególnie jak dziecko przeprasza, to nie wiem co mam z tym robić. Trudne…

    • Oj, to jest rzekłabym nawet, bardzo trudne. Dobrze, że dziecko przeprasza, ale nie powinno to mieć wpływu na bycie konsekwentnym. Jeśli dziecko przeprosi, a Ty nie wymierzyłaś mu za to kary, to ok. Jednak jeśli padły już słowa „Dzisiaj nie będziesz oglądać bajek”, to warto się tego trzymać.

  3. Konsekwencja to rzecz trudna, najpierw musimy nauczyć się jej sami, co jest naprawdę sztuką! Dziecko szybko zauważy czy ma szanse coś wyprosić wręcz wymusić, czy nie. Każdemu rodzicowi życzę wytrwałości w konsekwentności 😉

  4. U nas najlepiej działa, jak Mrówa coś nabroi powiedzenie, że z Tobą nie gadam… zaraz przeprasza i pilnuje się, żeby znowu nie napsuć. Mam nadzieję, że tak jej zostanie 😉

    • Tak jak się widzi te minki, to naprawdę jest ciężko. Ale ja staram się patrzeć w przyszłość. I wiem, że teraz będzie trochę smutku, ale w przyszłości wiele dobrego.

  5. Oj tak, przy dzieciach kosekwencja musi być! Czasem zdarza się u nas, że niby z mężem coś tam ustalimy, a potem mężu lub ja damy się złamać tym pięknym oczętom synków i łamiemy zasadę. Dzieci to wykorzystują. Potem z mężem omawiamy co źle poszło i dlaczego – no i staramy się działać bardziej w zespole i być konsekwentni. I to bez różnicy czy chodzi o nagrodę czy o karę.

  6. Uważam, że konsekwencja to jedna z najważniejszych rzeczy w wychowaniu dzieci. I tak jak piszesz, jedna z trudniejszych.
    Jestem konsekwentną mamą, przynajmniej za taką się uważam 😉 chociaż czasem zapominam jednak, co miało być konsekwencją i jak długo miało to trwać. W rezultacie moje córka mi o tym przypomina – zwłaszcza jeżeli konsekwencja dotyczyła jej młodszego brata ;))

  7. Jesteśmy z mężem bardzo konsekwentni i widać gołym okiem jak to procentuje. Często naszego syna porównuje się do innych dzieci z rodziny „jaki on grzeczny, jakie spokojne dziecko, jak słucha” – a to wszystko jest w pewnym stopniu wypracowane. Nie chodzi o to by dziecko gnębić ale wytyczyć mu granice, dzięki którym wie kiedy i jak się zachować.

  8. Tak naprawdę konsekwencja jest pewną formą okazywania miłości i troski. Bez konsekwencji, zasad, określonych ram nie można dziecka wychować. Tzn. można, tylko to są raczej mocno pogubieni, najpierw mali, później więksi ludzie, najczęściej nie liczący się z nikim i z niczym i nie radzący sobie z własnymi problemami. Widzę to na co dzień w otoczeniu moich dzieci. To przecież nawet jest udowodnione naukowo chyba, że dziecko potrzebuje zasad, określonego rytmu, konsekwencji właśnie, bo inaczej się gubi i nie wie jak działać. Jasne, że czasem się ustępuje, bo człowiek nie ma serca z kamienia, ale ważne, żeby nie pozwolić na to, żeby wyrobił się w dziecku ten mechanizm, o którym piszesz.

    • Jest tak jak piszesz, ale często rodzice nie mają świadomości, że jak teraz nie będą konsekwentni, to to się odbije na dorosłym życiu ich dziecka. To nie chodzi tylko o tu i teraz.

  9. Miłość, troska i konsekwencja są najsilniejszym orężem w ręku rodziców. Moja Mama nieustannie mi powtarzała, że cokolwiek by się nie działo, mam być konsekwentna wobec dziecka, choć czasem faktycznie było trudno, zwłaszcza, gdy tatuś małego zdążył chlapnąć coś nieodpowiedniego wychowawczo przy dziecku 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj