środa, 1 maja, 2024

Seriale, które warto zobaczyć

Grudzień, a w szczególności jego końcówka była dla mnie bardzo filmowa. Spowodowane to było sporą ilością wolnych dni i faktem, że dzieci przez cały miesiąc nie chodziły do przedszkola, więc jeśli nie musiałam następnego dnia rano wstawać do pracy, to jak tylko nasze skarbeczki posnęły, zasiadaliśmy z Dawidem i włączaliśmy Netflix.

Lekcja pokory

W tym czasie zaczęłam robić coś za co jeszcze jakiś czas temu krytykowałam Dawida. Pamiętam jak chociażby oglądał „Stranger Things” nie rozumiałam, jak można siedzieć do trzeciej w nocy i oglądać serial. „To jest chore” – mówiłam mu. Dlatego nie planowaliśmy oglądać żadnych seriali. Nie planowaliśmy, ale … w końcu oglądaliśmy.

Już nawet nie pamiętam jak to się stało, że w trzy wieczory, a w zasadzie noce, zobaczyliśmy 8 odcinków brytyjskiego serialu kryminalnego

„Bradchurch”

Broadchurch, to niewielkie nadmorskie miasteczko położone w Anglii. Życie tam ma spokojny, niczym nie zaskakujący rytm, który zakłóciło znalezienie na plaży pod klifem zwłok jedenastoletniego chłopca Danny’ego Latimera. Sprawą zajmuje się przyjezdny komisarz policji, nieznany ludności miasteczka, detektyw Alec Hardy. W śledztwie pomaga mu miejscowa sierżant Ellie Miller. Dla Hardy’ego każdy mieszkaniec miasteczka jest potencjalnym podejrzanym, natomiast znająca bardzo dobrze wszystkich sierżant Miller nie może zaakceptować tego faktu.

Ja jako widź poznając w kolejnych odcinkach poszczególnych mieszkańców Broadchurch i ich skrupulatnie skrywane tajemnice, nie byłam w stanie wskazać winnego. Co jakiś czas nowe fakty rzucają podejrzenia na kogoś innego.

Świetny trzymający w napięciu scenariusz oraz dobra gra aktorska powodują, że chcesz zobaczyć jeszcze jeden odcinek, a potem jeszcze jeden, aż w końcu do głosu dochodzi rozum i w naszym przypadku mówi „Pamiętaj, dzieci rano się obudzą i Ty też będziesz musiała wstać”.

Dopiero teraz przygotowując dla Was tę recenzję odkryłam, że „Broadchurch” ma drugi sezon. Musimy co nadrobić.

Kolejnym serialem przez, który zarywaliśmy noce, aby zobaczyć sześć odcinków był

„Lód”

„Lód”, to francuski thriller, może niekoniecznie mrożący krew w żyłach, co mógłby sugerować też sam tytuł. Akcja ma miejsce we francuskich Pirenejach, gdzie dokonano makabrycznej zbrodni na koniu wartym 600 tys. euro. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Irène Ziegler, szefowa sekcji śledczej. Jednak naciskana z góry pani prokurator wzywa kapitana Martina Servaz, aby pomógł Irène w prowadzeniu sprawy.

Dlaczego własnie on? Sam zadaje sobie to pytanie. Jedno jest pewne, nie chce tam być. Już kiedyś prowadził śledztwo w tym regionie. Czy ta sprawa może mieć coś z nią wspólnego? Czy siedzący w zakładzie psychiatrycznym złapany przez Servaza seryjny morderca jest w stanie kierować zbrodniami za murów?

Akcja filmu toczy się spokojnie, takie też są kadry, częste zbliżenia, zatrzymania kamery. Jednak napięcie budują wyłaniające się z każdym morderstwem nowe fakty dotyczące starej sprawy, do której Zieger ma osobisty stosunek.

 

Ostatni serial, który chce Wam na ten moment polecić to sześcioodcinkowy dramat

Top of the Lake

Młoda pani detektyw Robin Griffin po latach wraca do malowniczego małego miasteczka w Nowej Zelandii, aby opiekować się umierającą na raka matką. Śledztwo, które w nowym miejscu zaczyna prowadzić przywołuje stare wspomnienia.

Sprawa, którą prowadzi Robin dotyczy dwunastoletniej dziewczynki będącej w piątym miesiącu ciąży, która próbowała popełnić samobójstwo. Dziewczynka to Tui Angel Mitcham, córka narkotykowego bossa, która znika nagle w niewyjaśnianych okolicznościach. Robin robi wszystko żeby ją odnaleźć.

Kto jest ojcem dziecka Tiu i dlaczego tak nagle zniknęła? Próbując odpowiedzi na te pytania młoda detektyw odkrywa mroczne tajemnice mieszkańców miasteczka.

Każdy z tych seriali jest inny. Najbardziej podobał mi się „Broadchurch” i ta jego nieprzewidywalność. Po „Top of the Lake” długo myśli kłębiły mi się w głowie. Natomiast „Lód” urzekł mnie swoją akcją w tylu slow.

 

Na następny miesiąc szykuję dla Was recenzję kilku DOBRYCH filmów, które oglądaliśmy ostatnio.

 

Jak podobają Ci się tematy, które poruszamy zapraszam zaglądaj do nas na www.coolpaki.pl

Na naszym fanpage’u  na FB zawsze znajdziesz informację o pojawieniu się nowego tekstu i sporo śmiesznych i życiowych sytuacji.

Zajrzyj na nasz Instagram

 

 

27 KOMENTARZE

  1. Tyle dobrych seriali! Tak mało czasu! Nie widziałam żadnej z powyższych produkcji, ale słyszałam dużo dobrego na ich temat.
    Za to „Stranger Things” oglądało się bardzo przyjemnie. Nie jest to może serial bez wad, ale ma w sobie pewien urok. 🙂

    • Ja właśnie tego szukania nie lubię najbardziej. Tyle czasu schodzi zanim się coś fajnego znajdzie.

  2. Top of the lake pochłonęliśmy w dwie noce 🙂 Super serial 🙂 Z chęcią zobaczę Bradchurch, z Twojego opisu wynika, że to ciekawy serial

  3. Dobra lista. Obecnie oglądam „Rabbit Hole” z tym kolesiem, który grał w serialu „24 godziny”. O ile 24 godziny były trochę tasiemcem, to rabbit hole jest bardziej zagmatwany, nieprzewidywalny i ma coś w sobie, polecam!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Koniecznie przeczytaj